Wszystko o budowie rowerów elektrycznych
24sty

Mrozy i zima – Rower elektryczny

 

Kilka słów odnośnie użytkowania roweru elektrycznego w zimie. Nie od strony praktyki jazdy czy konserwacji mechanicznej ale od strony elektryki, a dokładniej akumulatora.

IMG_20160124_132719

Rower elektryczny, jak każdy inny pojazd, wymaga zmiany nawyków użytkowych w okresie mroźno-zimowym. Zakres tych zmian zależy od sposobu użytkowania i zamyka się w świadomości, że jedyna ulegająca eksploatacji w rowerze część – akumulator – wymaga zrozumienia zasad użytkowania.

Rozróżnia się 2 sytuacje, tj używamy roweru przez zimę lub nie używamy.

NIE UŻYWAM ROWERU W ZIMIE

Rower do zimowania (oraz każdego dłuższego, kilkumiesięcznego postoju) należy przygotować, a po tym okresie przeprowadzić przegląd podstawowy. Jeśli tego nie zrobisz to go zepsujesz lub skrócisz jego żywotność.

Całość rozchodzi się o akumulatory i zapewnienie im jak najlepszych warunków.

Na początku ustalmy – nie trzeba ogrzewanego pomieszczenia aby zimować rower elektryczny. Akumulatorom jest z grubsza obojętne czy leżą w -20st czy 0 czy +10. Wszelakie kwestie samorozładowania w takich warunkach są dla nas pomijalne. Do tego stopnia, że nie ma potrzeby wyjmować akumulatora z roweru by trzymać go w mieszkaniu. Paradoksalnie trzymanie go w temp 25st jest dla niego gorsze niż w 0. Brak potrzeby wyjmowania akumulatora bardzo ułatwia obchodzenie się z całą konstrukcją.

Akumulator należy przygotować do postoju. Do podstawowych czynności należy:

  1. Naładować akumulator na 100% jego pojemności
  2. Opcjonalnie: Odłączyć (jeśli się da) akumulator od sterownika oraz innych urządzeń (Liczniki, przetwornice, oświetlenie)

Koniec :) 2 proste zasady, ale BARDZO ważne.

CO?!! Doładować do pełna?! Toż to odwrotnie niż piszą to wszędzie?!

TAK, akumulator do leżakowania w rowerze należy naładować na 100% jego pojemności, a później doładowywać podczas leżakowania co miesiąc. Aby wyjaśnić dlaczego tak, a nie inaczej muszę się trochę rozpisać.

Prawdą jest, że naładowany akumulator degraduje się szybciej niż nie naładowany. Z tym dyskutować nie można. Prawdą jest także, że spadek pojemności akumulatora po pewnym czasie zależy od tego w jakim stanie są poszczególne ogniwa składające się na ten akumulator.

Lepiej jest naładować akumulator do pełna powodując pewny mały, znany i przewidywalny spadek pojemności ogniw w skutek degradacji (zaledwie kilka% w skali ROKU) ale doładowywać go w tym czasie kilka razy wyrównując cele i zapobiegając rozjazdom miedzy sekcjami niż pozostawić go na kilka miesięcy bez konserwacji (wyładowany do 50%) i pozwolić sekcjom się rozjechać.

Gdyby to było 1 ogniwo (np do latarki) to bez wahania rozładowanie to najlepszy pomysł, ale my w rowerach nie mamy 1 ogniwa tylko mamy ich setki! A to powoduje, że zalecenia ze świata latarek nie możemy stosować w naszych rowerach jeśli zalezy nam na żywotności pakietu. Rady z wylądowywaniem akumulatora do 50% są bardzo na rękę producentom tychże akumulatorów bo to zazwyczaj bardzo prosta droga aku aku nie przetrwał więcej jak 2 lata :)

Rozumiecie już? :) Zgadzamy się na malutki spadek pojemności od trzymania pakietu ciągle naładowanego a chronimy się przed możliwym ogromnym spadkiem pojemności w skutek braku konserwacji (braku doładowywania i braku balansowania przed BMSa). Taka zamiana się opłaca.

Przypomnę tylko, że niechęć do trzymania akumulatora naładowanego jest zupełnie nie uzasadniona, już to robisz przez większość czasu. Jeśli posumujesz ile czasu trzymasz aku naładowane każdego dnia to Ci wyjdzie, że przez 6 miesięcy w roku stoi nabity na max. Naprawdę 3 miesiące w tą czy w tamtą mu nie zaszkodzi a tylko pomoże :)

OCZYWIŚCIE, ŻE UŻYWAM W ZIMIE :D

No.. co to za rowerzysta, który pozwala aby jakiś tam śnieżek mu ujął frajdy z ebajkowania :D

IMG_20160124_131911

Użytkowanie roweru elektrycznego podczas zimy odbiega w pewnych kwestiach od cieplejszych pór roku. I nie mam tu na myśli oczywistego ryzyka tracenia przyczepności kołem napędowym czy dużego prawdopodobieństwa zarycia twarzą w śniegu :)

Wielu użytkowników jest przekonanych, że w minusowych temperaturach nie powinno się ładować akumulatora dużym prądem. Jeśli masz jakąś mocną ładowarkę, powiedzmy 10A to lepiej podczas zimy użytkować jej słabszą wersję (np 3-6A). Co prawda nie ma jakichś dokładniejszych informacji na ten temat, ale noty katalogowe ogniw LiIon informują o optymalnych temperaturach w jakich ładuje się akumulatory wskazanymi prądami, więc taka zależność istnieje, choć ciężko znaleźć jednoznaczną informację czy i jak bardzo szkodzi to ogniwom.

Każdy akumulator, litowy w szczególności, traci na  sprawności w niskich temperaturach. Jeśli trzymasz rower w nie ogrzewanym pomieszczeniu to nie możesz użytkować go tak samo jak w temp np >12st.

Zimny akumulator posiada ogromne spadki napięcia podczas obciążenia. O ile normalnie nie jest dla niego problemem oddać te 30? 45? 60?A to w zimie (szczególnie na mrozie) jest już ogromnym wyzwaniem. Jeśli masz jakiś wskaźnik czy watomierz to przypomnij sobie ile w lecie notujesz spadku napięcia podczas maksymalnego obciążenia, a ile notujesz na mrozie – 200-300% większy. Dlatego w najlepszym nawyku jest albo w zimie jeździć z ograniczeniem mocy (ustawić najniższą prędkość/moc, zaprogramować mniejszą moc itp itd), a jeśli sterownik nie posiada tej funkcji, to przynajmniej ograniczać się z dawaniem w palnik przez pierwsze 15 min jazdy. Akumulator sam troszkę się ogrzeje i lepiej będzie znosić rozładowanie.

Już nie wspominając, że jazda w zimie na 100% mocy to oznacza istne dryfowanie po drodze :)

 

 

 

 

 

komentarzy 8 do wpisu “Mrozy i zima – Rower elektryczny”

  1. Andrzej pisze:

    Może i ja dodam słowo od siebie. Uprzedzam, proszę mnie „nie zjeść” na dzień dobry, bo to co powiem to tylko moje zdanie. Zbudowałem sobie ebike, chiński silnik , niewielka moc do lekkiego trackingu i dojazdów do pracy (15 km w dwie strony). Jeżdżę zimą. Kocham to zimoebajkowanie, chociaż nie mam kilowatów jak koledzy. Jestem dość ciężką (trochę opasłą) osobą i koła 29 2.2″. E-NAPĘD NA PRZÓD + (jednocześnie!) klasyczny na tylne koło, to wg. mnie JEST TO! Coś jak odpowiednik 4×4 w blachosmrodach. Napęd na tył jest fajny gdy lekka osoba dociąża mocniej tył latem. Zimą – bym się nie zamienił. A luty 2021 śnieżny i mroźny na północy Polski był bardzo. Dochodzi też wielki plus lepszego rozłożenia ciężaru całości. Jak w sinikach środkowo położonych – na takim nie jeździłem…

  2. Kamil pisze:

    Przydatny i ciekawy artykuł. Ze względu na dominujący kolor zielony w moim mózg odnośnie poziomu wiedzy na temat elektryki/elektroniki, chciałbym się upewnić, że dobrze zrozumiałem i wywnioskowałem.

    Czy trzymając rower zimą na tarasie, a ładując akumulator w domu i następnie umieszczając naładowany akumulator w zimnym rowerze do jazdy, wyrządzam mu szkodę i będą notowane spadki mocy opisane w ostatnich akapitach? Czy pozostaje to zupełnie obojętne na jakość jazdy i żywotność aku? Dziękuję z góry za odpowiedź.

    • tas pisze:

      Temperatura utrudnia pracę, skoro aku będzie ciepły przyniesiony to i spadków nie będzie notować i można jechać :)

  3. Mario pisze:

    A ja mam pytanko o ładowanie bateri w zimie na 100% i doładowywania raz w miesiącu?
    W moim BMS moge ustawić napięcie że bateria ma być ładowana do 4.1volt.To mogło by obniżyć degradację baterri w zime,ponieważ nie jest ładowana do pełna tylko na 90%.

    • tas pisze:

      Aby ładować do 4.1V nie wystarczy przestawić BMSa, trzeba osobną specjalną ładowarkę. Ustawienie 4.1 narobi wiecej szkód niż pożytku. Optymalne jest nałądować do 4.2, czyli akumulator do pełna a następnie raz w miesiącu doładować. BMS ma duzo okazji do wyrównywania akumulatora całą zimę

  4. Łukasz pisze:

    A co z elektroniką BMS w zimie, czy nie grozi skraplanie pary wodnej z racji różnicy temperatur ? O to się najbardziej boję, że płytka może się w jakiś sposób zimą uszkodzić mimo, że jest zabezpieczona cała bateria wraz z BMS w środku rękawem termokurczliwym. Jak to jest ?

    • tas pisze:

      Tak, jest to problem spotykany w ramach skrzyniowych stalowych i przechowywaniu konstrukcji w nieogrzewanym garażu. Jeśli skrzynka nie jest szczelna to wewnątrz będzie gromadzić się para wodna. Lekarstwem na to jest uszczelnienie skrzynki oraz ewentualnie włożenie do środka trochę absorbentów wilgoci. Da się to kupić za kilka złotych na serwisach aukcyjnych.

  5. Panie Marcinie dryfują Ci co mówią patrz (miakem takie zdarzenie) ale ma siłę jedzie pod górę , bo On już „dryfował” po kilku fulach